Kiedy i jak najlepiej jeść karczochy?
Karczochy, które najlepiej nadają się do spożycia są małe, ciężkie i mają jeszcze całkiem mocno zamknięte kwiatostany, na końcówkach których widoczne są purpurowe przebarwienia. Często zjadamy nie ten duży, dorodny kwiatostan uwieńczający główny pęd wzrostu karczocha, tylko jego mniejszych kuzynów wyrastających z pędów bocznych – to właśnie one mają najsmaczniejsze, najdelikatniejsze tzw. ‘serce’ i małą ilość niejadalnych płatków.
Karczochy na rabacie w warzywniku. Fot. K Bellingham
Nigdy nie wybieramy do spożycia karczochów ‘posiniaczonych’ ani przebarwionych. A jeśli zbieramy je na kilka godzin przed przyrządzeniem potrawy, to koniecznie zamaczamy je w chłodnej wodzie z cytryną – inaczej karczochy bardzo szybko ciemnieją.
Karczochy w białym winie i ziołach – pyszne na lunch lub dodatek do obiadu.
Składniki:
6 karczochów
Sól oraz świeżo zmielony pieprz
2 łyżki oliwy z oliwek
2 ząbki czosnku (obranego i drobno posiekanego)
Mała garść posiekanych listków świeżej mięty
Mała garść posiekanych listków zielonej pietruszki
1 listek laurowy
250ml białego wina wytrawnego
Wykonanie:
Na początku trzeba przygotować karczochy – obrywamy więc w dół pędu zewnętrzne, twarde płatki kwiatostanu, a następnie ostrym nożem odcinamy górę karczocha i przecinamy go na pół. Włochaty środek usuwamy łyżeczką. Oczyszczone ‘serce’ odcinamy od reszty pędu jakieś 2-3 cm poniżej jego podstawy – tak aby wyglądały jak na zdjęciu, i przyprawiamy solą oraz świeżo zmielonym pieprzem.
Ustawiamy na małym ogniu rondel z ciężkim dnem, wlewamy do niego 1 łyżkę oliwy. Następnie w rondlu układamy karczochy obciętą stroną do dołu. Posypujemy czosnkiem, miętą i natką pietruszki, na końcu dodajemy listek laurowy. Wzmacniamy lekko ogień pod rondlem. Jak warzywa i zioła zaczną ‘syczeć’, to wszystko zalewamy białym winem.
Zakrywamy rondelek pokrywką, zmniejszamy ogień i gotujemy tak przez 25 – 30 minut lub do czasu, gdy karczochy staną się już miękkie, a płyn prawie całkowicie wyparuje.
Następnie zdejmujemy pokrywkę, raz jeszcze podkręcamy ogień pod rondlem i polewamy całość pozostałą łyżeczka oliwy. Gotujemy tak na dużym ogniu przez 1 lub 2 minuty pozwalając karczochom troszkę się zarumienić. Natychmiast podajemy na stół. Smacznego!
Pierwszy rok mam karczochy i oby nie ostatni, również pierwszy raz jadłam świeże. Muszę przyznać, że zrobione w ten sposób są po prostu FENOMENALNE! Wstyd się przyznać ale posmakowały mi do tego stopnia, iż ostatniego zrobiłam dzisiaj pod nieobecność męża i spałaszowałam nie zostawiając śladu 🙂 Podejrzewam, że ten smak będzie za mną krążył do następnego roku…
Dzięki serdeczne za cudny przepis 🙂