Mój ogród: Od czego zacząć?
Jak w wierszu Szymborskiej – od dymu z komina…
Czym jest więc ten dym z komina? To wieloletnie wycinanki z gazet, nieme zachwyty nad detalami, niedoścignione ideały, które ktoś inny wcielił w życie, a ja wciąż zbierałam ścinki… Niespełnionych pragnień było tak wiele, że tak naprawdę nie wiadomo było o co chodzi. Dym z komina rozwiewa się na wietrze, który sama posiałam.
Robię więc selekcję, dzielę na sekcje, próbuję dotrzeć do sedna, o co naprawdę mi chodzi. Docieram do najstarszych pragnień; chciałabym mieszkać w domu, w każdej chwili wyjść przed ten dom i usiąść na ziemi, mojej ziemi.
Fot. ibulb
Tak powstał pomysł Domku Otoczonego Zielenią – Maisonette Entouree de la Verdure.
Milion pytań
Z której strony Warszawy taki domek znaleźć?
Jak daleko jestem w stanie oddalić się od Miasta, gdzie mieszka moja rodzina i znajomi, z którymi chcę mieć kontakt?
Czy na pewno chciałabym ze wszystkimi mieć kontakt?
Jak duża powinna być działka, którą chciałabym przemienić w rajski ogród?
Czy chciałabym pójść na całość i np. zostać rolnikiem?
Jakie marzenia ogrodnicze chciałabym spełnić i jak wiele jestem w stanie poświęcić?
Jak bardzo chciałabym zmienić moje życie i czy mam na to środki?
O co naprawdę mi chodzi i co daje codzienną radość?
Fot. ibulb
Mogłabym:
- wynieść się na Mazury i kupić prawdziwe gospodarstwo.
Wiadomo, że im dalej od miasta, tym ceny są niższe.
- albo poszukać domku z ogrodem w zasięgu warszawskiej komunikacji miejskiej.
Jedno i drugie rozwiązanie wydawało się kuszące.
Wybrałam
Wybrałam wariant najbardziej dostosowany do mojej sytuacji życiowej. Wzięłam pod uwagę wiek, siły i zasoby. Postanowiłam zacząć od mniejszego domku i ogrodu, ale położonego bliżej Warszawy kawałka ziemi. W takim miejscu mogłabym stworzyć ogród marzeń.
Przeczytaj, co się wydarzyło wczesniej.
Przeczytaj co się wydarzyło później.