Design to nie praca. To przyjemność!
Trzydziestoparoletnia blondynka z Wielkiej Brytanii, dopingowana przez ukochanego mężczyznę, pnie się po szczeblach kariery w designie wnętrz i ogrodów. W ogrodowym świecie już o niej głośno. W zeszłym roku na wystawie w Hampton Court Palace, okrzyknięto ją młodym talentem, a w tym roku jej realizacja okazała się najlepszym projektem na show. Z aranżacją wnętrz także nie pozostaje w tyle. Publikują ją czasopisma z branży, a jej artystyczne wizje przekroczyły kanał La Manche, dotarły do Francji i do Szwajcarii. A miała być przecież specjalistką od marketingu!
Anoushka Feiler www.bestique.co.uk
Anna Jankowska: Dlaczego właśnie projektowanie wnętrz i ogrodów? Opowiedz o tym momencie, kiedy zdecydowałaś, że to jest właśnie to!
Anoushka Feiler: Moim zdaniem wnętrze i przestrzeń zewnętrzna powinny być urządzone w harmonii. Tworzyć wspólną całość. Przez dłuższy czas ludzie myśleli tylko o wnętrzu domu, ale z czasem coraz częściej zdawali sobie sprawę, że mogą odnieść wyjątkową korzyść, pomysłowo wykorzystując przestrzeń na zewnątrz, która staje się jednym z ważniejszych miejsc dla domowników. Zawsze byłam osobą kreatywną i kochałam projektowanie. Doprowadzając rodziców do szaleństwa, wiecznymi zmianami nie tylko w mojej sypialni, ale w całym domu. Zawsze wiedziałam, że to zajęcie jest dla mnie, ale doszłam do wniosku, że muszę najpierw sprawdzić się i nabrać doświadczenia w innego rodzaju biznesie. Zajęłam się więc marketingiem, który również jest w pewnym sensie bardzo kreatywny. Jednak pewnego dnia stwierdziłam, że mam dosyć, że nie chcę po weekendzie budzić się z myślą – nienawidzę poniedziałków! Teraz początku tygodnia wyczekuję z niecierpliwością, gdyż uwielbiam myśleć o nowych projektach. Po prostu to kocham. Design to nie praca. To przyjemność!
AJ: Kto bądź co stanowi największą inspirację w twojej karierze?
AF: Inspiracje często są przypadkowe. Wzorcem do stworzenia ogrodu na Hampton Court Palace Flower Show 2011, był kapelusz, który pamiętam ze swojej kartki urodzinowej. Natchnienie czasem przychodzi w najdziwniejszych miejscach, które właśnie odwiedzamy, ale dobrym punktem wyjścia może być sam klient, dla którego tworzymy. Przyznaję, że moim mentorem jest nauczycielka, również projektantka ogrodów, Annie Guilfoyle, która zawsze udziela mi świetnych rad i pcha naprzód. Jednak prawdziwym wiatrem w żagle jest mój mąż, wspierający mnie na każdym kroku. Sam jest osobą bardzo twórczą, ale nie cierpi szczegółów, więc stoi z boku i doradza.
AJ: Jakie, Twoim zdaniem, umiejętności i predyspozycje, powinna mieć osoba, która chce kreować ogrody i wnętrza?
AF: Przede wszystkim powinna to czuć i widzieć. Zauważać rzeczy, które mogą być zarówno dziełem człowieka, jak i przyrody. Zastanawiać się, dlaczego właśnie tak to jest zrobione. Czerpać z tego natchnienie. Powinna lubić się uczyć. Śledzić nowe techniki, innowacje i metody. W tej profesji ważna jest również umiejętność interpretacji oczekiwań klienta, sprawne i skuteczne zarządzanie projektami, ale także głowa pełna pomysłów oraz dbałość o szczegóły.
AJ: Pamiętasz Swój pierwszy projekt?
AF: Moim pierwszym zadaniem była renowacja starej francuskiej farmy. Projektowałam wnętrza dla tego domu, kierując wszystkim z Londynu. Kiedy w końcu przyjechałam do Francji, aby dokończyć dzieło, czasu zostało niewiele. Miałam zaledwie dwa tygodnie na przekształcenie placu budowy w luksusowy dom na wakacje. To było szalone, ale udało się.
AJ: Masz swoje własne ulubione trendy, a może lubisz podążać za modą?
AF: Obecnie moim ulubionym trendem jest sztuka ponownego wykorzystania niepotrzebnych elementów, poprzez przekształcanie ich w coś znacznie lepszego, dawanie rzeczy drugiego życia, po prostu upcykling. Osobiście sądzę, że trend powinien być nie tyle zbiorem różnych tendencji, co indywidualnym stylem. Czy kieruję się modą? Nie lubię myśleć o sobie, jako o kimś, kto goni za tym, co jest na topie, ale w dzisiejszych czasach nie sposób pozostać obojętnym na świat mody i nie czerpać z niego wzorców.
AJ: Robisz ogrody i mieszkania dla innych, a jak wygląda Twoje miejsce życia?
AF: Mój dom znajduje się zaraz za wiktoriańską rezydencją, przerobiony został z dawnych stajen, jest bardzo nowoczesny i ekscentryczny, z dużą ilością okien. Kochamy go tak bardzo, że kiedy zrobił się za ciasny, postanowiliśmy nie wyprowadzać się z niego tylko dobudować w ogrodzie kilka pomieszczeń. Sam ogród nie jest duży, otoczony białym murem, utrzymany w stylu azjatyckim z bujnymi nasadzeniami. Spędzając w nim czas, czuję się tak, jakbym była na wakacjach.
AJ: Czy na koniec mogłabyś podzielić się z nami swoimi myślami i pomysłami – czego świat powinien się o Tobie dowiedzieć?
AF: Do projektu staram się podchodzić, jak architekt krajobrazu, Martha Schwartz, której konceptualne prace promują konkretną ideę. Moje projekty też odnoszą się do konceptualizmu. Zamierzam wypracować takie elementy i wzory, które bawią ludzi, ale jednocześnie są funkcjonalne i praktyczne, a przede wszystkim ponadczasowe.
AJ: Dziękuję za rozmowę.
Pierwszy ogród pokazowy Anoushki Feiler. Na wystawie w Hampton Court Palace 2011, projektantka została nagrodzona za tę aranżację złoto-srebrnym medalem. Jest to ogród, który inspiruje, prowokuje, a także celebruje nieograniczone idee, zwłaszcza we współczesnym ogrodnictwie.
Najlepszy ogród na tegorocznym show w Hampton, zadedykowany został osobom cierpiącym na zespół pęcherza nadreaktywnego.
Ogród przystosowany dla osób niepełnosprawnych.
Aranżacja przy kawiarni, założonej na starej farmie.