Co zrobić z tymi wszystkimi ziołami jesienią?
W wielu częściach kraju pierwsze przymrozki ścięły już liście i pędy najdelikatniejszych ziół. Bazylia zazwyczaj cierpi z powodu chłodu pierwsza i najbardziej – nawet jeśli zimne noce nie zniszą jej całkowicie, to na liściach pojawiają się brzydkie brązowe przebarwienia. W październiku jednak w dobrze chronionych od mrozu ogródkach ziołowych, wśród większych roślin i żywopłotów nawet ciepłolubna bazylia może utrzymać się do jesieni, nie wspominając już o innych ziołach.
Niemniej jednak w październiku należy już sięgnąć po sekator i zebrać zioła takie jak: estragon, szałwia purpurowa, lubczyk, nagietek, koper, zielona pietruszka, rozmarym czy wspomniana wcześniej bazylia. Poza kilkoma wyjątkami – w naszym klimacie rośliny te maja małe szanse na przetrwanie zimy, a wiele z nich teraz właśnie wygląda najbujniej – no właśnie, co zrobić z taką ilością ziół naraz? Oto co ja zrobiłam z moimi:
Ziołowe octy i oleje dojrzewają w słoikach na słonecznym parapecie.
Ziołowy ocet winny:
Bardzo prosty w przygotowaniu, może być ładnym prezentem i smacznym dodatkiem do sałatek oraz sosów (np. hollandaise). Potrzebny jest biały ocet winny i dużo ziół. Ja do przygotowania octu wykorzystałam w tym roku estragon i rozmaryn – ziołami wypełniłam całkowicie słoiki i zalałam je lekko podgrzanym octem winnym, odstawiłam na nasłoneczniony parapet i po kilku tygodniach (do miesiąca) przecedziłam całość przez gazę, wlałam do ładnych buteleczek i udekorowałam jedną czy dwiema gałązkami estragonu lub rozmarynu. Taki ziołowy ocet winny można przechowywać bardzo długo!
W październiku jest ostatni moment na zbiory bazylii.
Aromatyczne oleje:
Podobnie do octu, aromatyczny olej ziołowy też może być świetnym dodatkiem do potraw lub nawet prezentem dla zaprzyjaźnionego kucharza. Do wykonania mojego wykorzystałam w tym roku bazylię i rozmaryn (uwielbiam rozmaryn, więc robię z niego co tylko się da) – zerwałam z zagonów całą bazylię i dwa krzaczki rozmarynu, a olej zrobiłam na dwa sposoby:
• Według przepisu angielskiej ogrodniczki Sarah Raven olej z bazylią zrobiłam w całkiem nowy dla mnie sposób: do blendera wlałam pół na pół oliwę z oliwek i olej rzepakowy, a następnie dodałam dwie ogromne garści liści bazylii – po dokładnym zmiksowaniu (przez około 3 minuty) przelałam całość do słoika i odstawiłam na tydzień do lodówki. Po przecedzeniu całości przez gazę i przelaniu do wysterylizowanych buteleczek taki aromatyczny olej może stać w szafce miesiąc czasu. Dla eksperymentu zrobiłam jeszcze olej z bazylią w taki sam sposób, jaki opisałam poniżej przy rozmarynie.
• Olej z rozmarynem zrobiłam według przepisu mojej przyjaciółki Ani. Podobnie do mieszanki Sarah wykorzystałyśmy pół na pół olej rzepakowy i oliwę z oliwek. Nie używałyśmy jednak blendera, tylko wypełniłyśmy słoiki rozmarynem i zalałyśmy olejową mieszanką, a następnie odstawiłyśmy wszystko na słoneczny parapet na 3 tygodnie. Po tym czasie przecedziłyśmy całość przez gazę i rozlałyśmy do ozdobnych buteleczek.
Zbiory lubczyka i liści selera … do zamrożenia na rosół.
Zioła z zamrażalnika jak z ogrodu:
Tradycyjnie już od lat zamrażam koperek, pietruszkę i lubczyk. Zioła zebrałam wszystkie naraz, umyłam i oberwałam listki z grubych łodyżek. Koperek w całości natychmiast włożyłam do większego plastikowego pojemnika po lodach, a pietruszkę przed włożeniem do pojemnika drobno posiekałam – oba zioła będa się nadawały do posypywania ziemniaków lub zup. Z pędów lubczyka (także z liści selera) zrobiłam węzełki wielkości koka i popakowałam do plastikowych woreczków – akurat jedek węzełek starcza na jedną zupę, po ugotowaniu której pozbywam się go – a smak pozostaje.
Suszone zioła na zimę:
Drobno posiekaną pietruszkę oraz rozmaryn zasuszam, aby zimą dodawać je do pomidorowych sosów włoskich na pizze lub do makaronów. Z powodzeniem mogą do nich dołączyć lawenda, tymianek i majeranek. W całości suszę kwiaty nagietka oraz liście szałwii i mięty – na smaczne, zdrowotne napary w razie zimowych zachorowań.
Przeprowadzka na parapet:
Każdy kto posiada w domu słoneczny parapet lub ciepłą szklarnię czy ogród zimowy, może pokusić się o wykopanie z ogrodu rozmarynu, szałwi, tymianku czy estragonu i przesadzenie ich do glinianych doniczek wewnątrz. Te rośliny są z natury zimozielone i spokojnie przez całą chłodną porę roku mogą zdobić domy i mieszkania – zapewniając tym samym stały dostęp do swoich aromatycznych liści. Na wiosnę krzewinki można ponownie posadzić w ogródku ziołowym.
Zobacz także artykuł na blogu ZIOŁA NA ZIMĘ.