Jesienne ludziki nie tylko z kasztanów
Iza z bloga MOJE ŻYCIE NA WSI jesień upodobała sobie najbardziej ze wszystkich pór roku. Zawsze szuka jej oznak w swojej pięknej okolicy. Nawet gdy aura jest smutna, pochmurna i deszczowa- to jednak jakieś oznaki przybycia jesieni znajduje i wykorzystuje w domu podczas zabawy ze swoim synkiem. Dla Na Ogrodowej opisuje prostą zabawę na jesienne dni:
Wyruszyliśmy z Witkiem na sobotni spacer, uzbrojeni w koszyk i zabraliśmy się za zbieranie skarbów… Kasztany, jabłka, gruszki, owoce róży i wszystko, co nam tylko w ręce wpadło… Wysypaliśmy na stole w kuchni i daliśmy się ponieść radosnej twórczości… Nawet Tata dołączył do naszej pracy i wykreował stwora jakiegoś, bliżej nieokreślonego…
Ponieważ dziecię moje wybitnie do manualnych nie należy, jedyne co mu wychodziło bezbłędnie to masowa produkcja jeży z jabłek, przy masowym zużyciu wykałaczek… Jak widać, gdy dziecko ma wybór, to do zabawy wybierze jednak twory bardziej miękkie (jabłka, gruszki, ogórki itd) , z kasztanami radzi sobie znacznie gorzej… Ale, kto powiedział, że ludziki to tylko z kasztanów???
Polecam wszystkim rodzicom!!! Super zabawa i dla dzieci i dla dorosłych!