Piwo jałowcowe, czyli wspomnień czar

2

Jest to napój bezalkoholowy (co jednych ucieszy, innych pewnie zmartwi), ale gazowany i ciekawy w smaku. Warzony od lat na mazowieckiej wsi, cieszył się powszechnym zainteresowaniem domowników i gości, kiedy napojów gazowanych w sprzedaży nie było wcale lub już później gdy były, ale w niewielkim wyborze i siermiężnej jakości. Piwo jałowcowe kojarzyło się ze świętami, bo na co dzień zapracowane wiejskie gospodynie nie miały czasu na takie fanaberie. Dla mnie to miłe wspomnienie z dzieciństwa i to nie tylko ze względu na smak, ale też na dodatkowe atrakcje związane z jego serwowaniem. Ten mocno gazowany napój, przy nieostrożnym otwieraniu butelki szybko wydobywał się na zewnątrz (pomyślcie o wzburzonym szampanie) siejąc popłoch wśród gości w świątecznych ubraniach i radość u obserwujących takie zdarzenia dzieci.
Piwo jałowcowe trzeba przygotować przynajmniej na trzy dni przed pierwszym serwowaniem, ponieważ napój wymaga leżakowania. Jego przygotowanie nie jest ani drogie ani skomplikowane, wymaga jedynie trochę czasu.

Składniki na około 11-12 litrów

Chmiel – dwie duże garści czyli około 20g (suszony chmiel jest bardzo lekki)
Ziarna jałowca – 50 g
Drożdże piekarnicze – 20 g
Cukier – 500-600 g
Woda – 12 l

Przygotowanie:
10 l wody należy zagotować i ostudzić do temp. ok. 40 stopni C. Chmiel wsypujemy do garnka, zalewamy wodą (ok 1,5 – 2l) i gotujemy przez 20 min. Jałowiec miażdżymy w moździerzu, zalewamy 0,5 l wody i również gotujemy przez 20 min. Gotowe wywary należy przecedzić, chmielowy przez sito, a jałowcowy najlepiej przez gazę i dodać do przegotowanej wody. Szczególnie w przypadku chmielu, który wnosi goryczkę do piwa, nie należy tego robić jednym ruchem, a stopniowo, smakując i dopasowując napój do własnych wymagań. Nadmiar wywaru po prostu wyrzucamy. Podobnie robimy z cukrem – żeby piwo było tak słodkie, jak chcemy, nic mniej, nic więcej. Po wymieszaniu składników (dzięki wywarom napój przybiera złoto-brązowy kolor) i ostudzeniu całego płynu do temp. 40 stopni (uwaga, to ważne – jeśli będzie zbyt gorący, drożdże się zaparzą i piwo się nie uda) dodajemy drożdże (możemy je wcześniej rozprowadzić delikatnie niewielką ilością ciepłej wody z cukrem).

piwo

Czekamy, aż wypłyną na powierzchnię (tak ze 20 min), napój mieszamy i przy użyciu lejka rozlewamy do butelek. Piwo musi być szczelnie zamknięte – kiedyś świetnie sprawdzały się szklane butelki kapslówki, dziś można użyć butelek plastikowych. Butelki ustawiamy ciasno w ciepłym miejscu – w wiejskiej chacie najlepiej przy piecu. W zimne grudniowe noce przed Świętami Bożego Narodzenia warto okryć je starymi kożuchami i narzutami. W naszych dobrze dogrzanych domach wystarczy postawić je niedaleko kaloryfera. Po trzech dniach piwo będzie już można degustować.

You might also like More from author

2 Comments

  1. Klajka says

    A czy ten jałowiec może być suszony?

  2. JolaP says

    Tak. Jałowcowe kuleczki przechowujemy od lata w torebce, gdzie obsychają, ale w środku pozostają lekko wilgotne – dzięki temu zachowują aromat. Jałowiec sprzed dwu lub trzech lat już nie będzie tak aromatyczny.

Leave A Reply