Hortulus znaczy ogródek
Pomiędzy Koszalinem a Kołobrzegiem, niedaleko od morza – pewna para młodych ludzi w 1992 roku nabyła w małej wsi Dobrzyca kilka hektarów ziemi z przeznaczeniem pod szkółkę roślin, na której wkrótce założyła firmę pod nazwą Hortulus … co po łacinie znaczy ogródek.
Pierwszy raz odwiedziłam to miejsce w czerwcu 1999 roku, podczas nadmorskich wakacji i wyjechałam stamtąd zachwycona, a mój zachwyt wcale nie ograniczał się do zakupionych trzech doniczek z przeróżnymi odmianami krzewuszek ( rosną do dzisiaj) i ładnych koszyków. Oprócz zwykłej szkółki i sklepu z roślinami, właścicielka – pani Iwona Bigońska -myślę że jako pierwsza w Polsce, założyła ogrody pokazowe : ogród skalny, japoński, wodny, ogród z rzędem głogów o okrągłych koronach, kołem obsadzonym wówczas młodymi bukszpanami i ziołami, żywopłotami . Rośliny były jeszcze młode, ale całe to założenie już wtedy wyglądało imponująco i było bardzo starannie wykonane. Pomysł był wspaniały, wówczas jeszcze u nas nieznany – można było zobaczyć z bliska jak rośliny rosną, jak wyglądają w kompozycjach i zaraz potem nabyć takie same w sklepie. Sam sklep, bardzo stylowy budynek z dachem krytym strzechą zaopatrzony był znakomicie w wyroby z wikliny, dobre donice i różne różności do ogrodu.
Od tej pory ogród w Dobrzycy odwiedzam co roku i obserwuję jak rośnie, zmienia się … chociaż te zmiany nie następują już tak szybko i szczerze mówiąc nie wszystkie zachwycają.
Ogród rozrósł się niesamowicie i w krótkim czasie powstały najbardziej przeze mnie ulubione ogrody nawiązujące do stylu angielskiego – purpury i ognia , niebiesko-żółty, biały, lila – róż, ogród cienia, zapachów i ziołowy. Te ogrody to nie tylko rośliny, ale i świetna architektura ogrodowa, mnóstwo dobrze dobranych detali , donic i ozdób ogrodowych. W każdym zakątku są rozmaite ławki i miejsca do siedzenia, a w ogrodzie cienia – hamak, z którego o ile tylko pogoda pozwala, nie omieszkam korzystać. Uwagę zwracają ciekawe nawierzchnie ścieżek zrobione z bardzo różnych materiałów. Największe wrażenie robią na mnie ścieżki w ogrodzie niebiesko – żółtym zrobione z kilku gatunków granitu i oczywiście w ogrodzie purpury i ognia, w całości wykonane ze starych cegieł. Wspomnieć należy klasyczny ogród różany i francuski , zbudowany z ciętego ligustru i bukszpanów.
W ostatnich latach powstał zakątek inspirowany budowlami Gaudiego, ogród Baby Jagi, za ogrodzeniem widać budowę ogrodu, inspirowanego „Władcą Pierścieni „ Tolkiena. Ogrody te w zamyśle mają należeć do serii „bajkowych”, które zapewne mają stanowić atrakcję dla dzieci i licznie przybywających turystów. Muszę przyznać, że nie spędzam w nich wiele czasu.
Kilka lat temu Iwona Bigońska wydała książkę o swoich ogrodach pt.” Hortulus. Ogrody marzeń”, w której opisała historię powstawania ogrodu i rosnące w nim rośliny. W tym roku zauważyłam zupełnie nowe wydanie tej książki, która nosi nieco inny tytuł: „Hortulus. Ogrody marzeń. Marzenie spełnione”. W ciągu dwudziestu lat Hortulus przekształcił się z małego ogródka w wielki ogród. Z drugiej strony, ciągle składa się w znakomitej większości z niewielkich ogródków, jego nazwa wydaje się więc nadal w pełni uzasadniona.
Więcej zdjęć z ogrodów w Dobrzycy w naszej GALERII DNIA.