Grzybobranie – jesienny pomysł na weekend
Gdy woda w jeziorach już chłodna, a na drzewach coraz więcej kolorowych liści to znak, że najwyższy czas wybrać się na grzyby. Pożytki z grzybobrania są rozliczne, dlatego jesienią warto zaplanować przynajmniej jeden weekendowy wypad do lasu. Na grzybobranie zabieramy koszyk lub plastikowe wiaderko i ostry nóż do obcinania korzonków. Nie zawadzi również przygotować trochę dobrego jedzenia. Wtedy leśny spacer w połączeniu z piknikiem będzie miłym wspomnieniem nie tylko dla najmłodszych uczestników.
Rasowi grzybiarze wychodzą do lasu o świcie, ale tej zasady nie trzeba się trzymać zbyt mocno – przecież nasze grzybobranie powinno być przede wszystkim przyjemnym spędzeniem czasu. Bardzo dużo uwagi natomiast należy poświęcić temu, co wkładamy do koszyka. Jeśli nie mamy dużej wiedzy o grzybach, przekazywanej z pokolenia na pokolenie i popartej doświadczeniem w zbieraniu, unikajmy raczej grzybów blaszkowych. Choć wiele z nich jest jadalnych i smacznych, to nietrudno o włożenie do koszyka trującego intruza. Do celów kulinarnych zbierajmy prawdziwki i podgrzybki, czerwone i brązowe koźlarze i dobrze rozpoznawalne przez wszystkich kurki.
Wyprawa na grzyby to świetna kuracja dla zdrowia – relaksujący spacer na świeżym powietrzu i okazja do spędzenia czasu wspólnie z rodziną lub przyjaciółmi. Jeśli na dodatek zbiory grzybów będą obfite, to zaopatrzymy naszą spiżarnię w ważny dodatek do wielu potraw. Na świeżo grzyby użyjemy do sporządzania zup i aromatycznych sosów. Warto także zachować je na później. Najprostszy sposób to suszenie oczyszczonych i pokrojonych kapeluszy. Najlepiej na rusztowaniu nad tradycyjną kuchnią, albo w piekarniku z termoobiegiem (drzwiczki piekarnika muszą być lekko uchylone, a temperatura ok. 50-60 stopni C) lub w specjalnych elektrycznych suszarkach. Małe, zgrabne grzybki przeznaczamy do marynowania w zalewie octowej – uzyskamy świetny dodatek do uroczystych posiłków. Świeże grzyby, szczególnie kurki możemy po umyciu zamrozić. Do mrożenia nadaje się również „koncentrat” grzybowy, który uzyskamy po ugotowaniu pokrojonych grzybów w niewielkiej ilości wody z dodatkiem soli (uwaga: grzyby świetnie i szybko przypalają się podczas gotowania). Ostudzony sos grzybowy dzielimy na porcje (do torebek foliowych lub plastikowych pojemników) i wkładamy do zamrażalnika. Zupa ugotowana przy użyciu takiego sosu smakuje, jakby była ze świeżych grzybów.
A zatem, póki pogoda jeszcze niezgorsza, na grzyby!