Jak uprawiać dynię piżmową?
W kolejnym artykule podsumowującym działalność naszego Zielonego Kącika Badawczego 2013, piszemy o doświadczeniach Gabrieli i Janki w uprawie dyni piżmowej, która dla Gabrieli wcale nie od razu wydawała się taka prosta! O jej wielkim sukcesie z trawą cytrynową pisaliśmy wcześniej TUTAJ.
Dla ułatwienia planowania nowego sezonu w warzywniku podajemy również dokładne daty kolejnych kroków stawianych przez naszych badaczy podczas uprawy dyni piżmowej. Na końcu dodajemy komentarz profesjonalnego ogrodnika.
23 maja – pierwsze podejście do wysiewu dyni piżmowej do gruntu …
Wysiałam dynię piżmową na kompostowej pryzmie, gdzie zawsze uprawiam dynie. Bardzo jestem jej ciekawa, bo na obrazku z opakowania ma piękny, głęboko pomarańczowy kolor, a taka najbardziej nadaje się na moją zupę.
Nasiona nie są zbyt duże, siejemy oczywiście dołem do góry, czyli spiczastym końcem do ziemi.
9 czerwca – porażka i drugie podejście do siewu nasion dyni piżmowej …
Porażka z dyniami, pierwsza taka w życiu, z wysianych pestek nic nie wyrosło, ani z odmiany forumowej, ani z tej drugiej. Coś podobnego. W ziemi nie zostały nawet resztki pestek, coś je zjadło, czy co? Nie poddaję się, wysiewam do doniczek na tarasie, będą może później, ale będą. Wysiewam.
31 sierpnia – dynia rośnie, kwitnie i owocuje …
Dynia piżmowa zaliczyła począkowo falstart, bo pestki nie chciały wykiełkować. Wysiana została po raz drugi na początku czerwca i tym razem wyrosła. Owoce są jeszcze małe i bladozielone, więc liczą na ciepły wrzesień. Poza tym dynia rośnie bardzo dobrze, kwitnie i wiąże owoce. Nie zasilałam jej niczym, bo rośnie na pryzmie kompostowej. Ostatnio podlałam kilka razy, bo panuje duża susza.
28 wrzesień – relacja dyniowa ciąg dalszy …
Zrobiło się bardzo zimno, wobec czego wczoraj zerwałam moje dynie. Nie spodziewałam się że testowanej odmiany będzie aż tyle, sprytnie pochowały się owoce w gąszczu liści. Niestety, nie zdążyły się wybarwić, są białawe, ale jak patrzę sobie teraz na opakowanie, to one nie mają bardzo pomarańczowej skórki. Nie próbowałam ich kroić, więc nie wiem jeszcze jakie są w środku.
Dynie leżą sobie w mojej szklarence przydomowej i wiem że mogą sobie tam być długo:) Szczególnie lubię robić z nich zupę-krem z chrupiącymi pestkami dyni, której przepis można zobaczyć w moim wątku na forum TUTAJ.
Jak rozwiązać problemy, które napotkała podczas uprawy swojej dyni piżmowej Gabriela?
Gabriela wysiała dynię piżmową wprost do gruntu. Niestety jej nasionka zostały albo zjedzone przez szkodniki, albo zgniły. Aby zapobiedz temu problemowi, a także by przyspieszyć nawet o 1 miesiąc czas jej wzrostu i plonów – dynie piżmową (jak wszystkie inne dynie) warto wysadzić wewnątrz na parapecie lub w szklarni już na przełomie kwietnia i maja.
Uwaga! Sadząc nasiona dyni na pryźmie kompostowej pamiętajmy, że jej szczyt będzie w sezonie najbardziej suchym miejscem z całej pryzmy. Polecam sadzić dynie u jej podstawy.
Wcześniejsze rozsady wpłyną także na przedłużenie okresu wegetacji dyni. Aby doszła ona do całkowitej dojrzałości powinna ‘żyć’ przynajmniej 5 czy 6 miesięcy. Gabriela dodatkowo straciła miesiąc ze względu na ‘zniknięcie’ nasion z pierwszego siewu – kolor jej dyń wskazuje na to, iż nie udało im się dojrzeć i osiągnąć upragniony głęboko pomarańczowy kolor. Niedojrzałość dyń wydaje mi się, że spowodowana była również zbyt wczesnymi zbiorami. Owoce powinny zostać na roślinie nawet dłużej niż jej liście, które będą obumierały ze względu na chłodne noce wrześniowe, my zbieramy dynie nie wcześniej niż w pierwszych tygodniach października.
– Andrew Bellingham, ogrodnik
Uprawą dyni piżmowej zajmowała się również Janka, która wysiała ją już 7-go kwietnia na parapecie. W podsumowaniu pisała później: (…) natomiast dynia piżmowa, okazuje się być bardzo wdzięczną i plenną dynią w uprawie, polecam. Owoce nie są gigantyczne ale dość spore, przypominaja kształtem nieco dzban. Smak dyń prosto z ogrodu znacznie różni się od tych przechowywanych zimą – im dłużej leżą, tym są smaczniejsze (…) Oto dynie piżmowe uprawiane przez Jankę:
Więcej informacji na temat uprawy dyń znajdziecie w artykule:
Dynie, tykwy i patisony i na naszym forum Moje dynie – jak je uprawiam?
W połowie kwietnia wysiałam w domu 3 odmiany dyni – olbrzymią, hokkaido (z kupnych i własnych nasion) oraz piżmową. Wszystkie rośliny wzeszły, choć w różnym tempie. Po połowie maja posadziłam wszystkie rośliny w miejscu, gdzie znajdwał się dołek kompostowy. Rośliny rosły jak szalone i owocowały. Dynia olbrzymia i hokkaido wydawała owoce w zbiżlinym czasie i w zbliżonym czasie one dojrzewały. Od przełoum sierpnia i września mogłam jeść już pierwsze, własne dynie. Tymczasem dynia piżmowa dopiero pod koniec sierpnia zaczęła zawiązywać owoce. Pierwsze z nich nadal nie osiągnęły docelowego koloru. Obecnie pędy piżmowej rosną nadal jak szalone, mają intensywnie zielony kolor i zawiązują nowe owoce, które nie mają już szans urosnąć, a co dopiero dojrzeć. W tym samym czasie pędy olbrzymiej i hokkaido przestały już rosnąć. Końcówki pędów mają drobniutkie liście i ostatnie kwiaty męskie, pozostałe liście powoli usychają. Wniosek z tego taki, że z tych 3 odmian dyni piżmową należy siać wcześniej, bo ma ona dłuższy okres od siewu do zbioru owoców.