Aksamitki – jednoroczne kwiaty nie tylko dla początkujących ogrodników
Uwielbiają słońce, ale jak pokazały ostatnie tygodnie, przetrwają też deszcze. Atrakcyjne całe lato, aż do mrozów. Poradzi sobie z nimi nawet najbardziej początkujący ogrodnik. To prawdziwe kwiaty do zadań specjalnych!
Te popularne od lat kwiatki, potocznie nazywane byczkami albo turkami, są nie tylko atrakcyjne, ale też niezwykle uniwersalne. Zastosowań mają mnóstwo. Od skrzynek i donic na balkonach i tarasach, przez rabaty kwiatowe i obwódki w wiejskich ogrodach przydomowych (całe pasy przed posesjami, oglądać możemy podróżując teraz po Polsce!), w parkach i na skwerach, klomby oraz kobierce w zieleni miejskiej albo w historycznych ogrodach założeń dworskich i pałacowych, po coraz bardziej modne mini warzywno-ziołowe ogródki w miastach.
To jedne z najbardziej odpornych roślin balkonowych i rabatowych. Rzadko zdarza się, że są atakowane przez choroby i szkodniki, a to raczej one przed aksamitkami uciekają. Zawdzięczają to zawartym w nich intensywnie pachnącym substancjom, które odstraszają szkodniki (mrówki, mszyce, wełnowce, a także krety oraz różne gryzonie) i które chronią nie tylko je, ale i inne rośliny znajdujące się w ich pobliżu. Ten mały kwiatek jest też naturalnym wrogiem nicieni glebowych, stąd jego obecność jest jak najbardziej pożądana w pobliżu zagonów z warzywami korzeniowymi. Sadzenie aksamitek praktykuje się wśród upraw, zwłaszcza w warzywno-ziołowo-kwiatowych ogródkach. Szczególnie warto zabezpieczyć nimi nasze róże i pomidory.
Ich charakterystyczny zapach nie każdemu odpowiada (dlatego przez niektórych nazywane bywają „śmierdziuszkami”), ale rasowy ogrodnik uzna go raczej za ciekawy i oryginalny, niż brzydki. Poza tym, przy tak cennym działaniu, można im tą woń wybaczyć.
Jak uprawiać
Są to rośliny mało wymagające i niezwykle łatwe w uprawie. Aby ładnie się rozrastały, powinny być sadzone na stanowiskach słonecznych oraz na żyznych, przepuszczalnych i lekko wilgotnych glebach. Praktyka pokazuje jednak, że poradzą sobie także w półcieniu i na słabszych, bardziej suchych podłożach. To bardzo istotne, bowiem są to niezastąpione rośliny na południowych i zachodnich ekspozycjach, które w odróżnieniu od innych, bardziej delikatnych roślin balkonowych, dobrze zniosą ostre słońce.
Dobra wiadomość dla początkujących ogrodników jest taka, że aksamitki mogą się obejść bez nawożenia. Nie wymagają też żadnych szczególnych zabiegów pielęgnacyjnych, poza systematycznym usuwaniem przekwitłych kwiatostanów (powoduje to ich dłuższe, bardziej obfite kwitnienie) i podlewaniem w okresach długotrwałej suszy. Kolejna zaleta – aksamitki nie boją się przesadzania, nawet gdy kwitną. Trzeba je tylko wykopać z bryłką ziemi i po przesadzeniu dobrze podlać.
Skąd nasiona, kiedy siać?
Oczywiście nasiona mogą być ze sklepu, ale w przypadku aksamitek samodzielnie ich pozyskanie i wyhodowanie, jest to tak prosta sprawa, że każdy sobie z nią radę da.
Jednym z nielicznych zabiegów pielęgnacyjnych, których potrzebują aksamitki, jest usuwaniem przekwitłych kwiatostanów (chodzi o to, aby pobudzić roślinę do wytwarzania kolejnych pąków kwiatowych). Jeśli zależy nam na nasionach, to powinniśmy się z tym obrywaniem nieco powstrzymać – poczekać aż nasiona dojrzeją i kwiaty zaschną, i dopiero wtedy zerwać przekwitłe łebki. Nasiona koniecznie dosuszmy na słońcu albo w ciepłym, przewiewnym miejscu. Można ich użyć albo jeszcze w tym sezonie, albo w przechować na następny, najlepiej trzymając w papierowej torebce.
Kiedy wysiewać aksamitki? To zależy od tego, na kiedy chcemy je mieć. Jeśli planujemy sadzić kwitnące rośliny tuż po „zimnych ogrodnikach” (15 maja), czyli gdy minie niebezpieczeństwo przymrozków, to zabrać się należy za to wczesną wiosną (w marcu), wysiewając nasiona do rozsadnika czyli pojemnika ustawionego np. na okiennym parapecie. Gdy roślinki wykiełkują i podrosną, dobrze jest je przepikować do oddzielnych pojemniczków lub specjalnej doniczkowej palety. Oczywiście, aby wyrobić się na drugą połowę maja, można też kupić gotowe sadzonki w sklepie ogrodniczym lub na targu.
Jeśli komuś nie zależy na czasie, to nieco prostszym i mniej pracochłonnym sposobem jest wysianie nasion w maju, prosto na grządkę lub do skrzynki. Gdy siewki podrosną, trzeba je będzie przepikować i przesadzić na stałe miejsca. Uwaga! W tym wariancie, aksamitki rozpoczną kwitnienie później, bo dopiero w połowie albo pod koniec lata.
Z doświadczenia, polecamy mieć skrzynkę (albo kilka!) samych aksamitek. Gdy inne rośliny zachorują i trzeba się będzie ich pozbyć, aksamitki szybko pomogą nam uzupełnić ubytek w ogródku lub na balkonie, błyskawicznie odmieniając jego wygląd.
Okiem botanika
Aksamitka jest rośliną jednoroczną, nosi łacińską nazwę Tagetes i należy do rodziny astrowatych (Asteraceae). Przywędrowała (albo raczej przypłynęła) do Europy z Ameryki Środkowej, z Meksyku, wraz z innymi gatunkami przywożonymi przez przyrodników, podczas zamorskich ekspedycji badawczych. Potem rozpowszechniła się jako ozdobna roślina ogrodowa.
W zależności od gatunku (w Polsce popularne są trzy) i odmiany (których z roku na rok przybywa) ma wysokość od kilkunastu centymetrów do metra, pierzaste listki i pokrój od krępego po wzniesiony. Kwiaty aksamitek występują w pięknych, ciepłych kolorach: od żółtego, przez pomarańczowy, po rdzawy. Kwitną długo – od czerwca do października.
Wspomniane trzy gatunki uprawiane w polskich ogrodach to:
- Aksamitka rozpierzchła (Tagetes patula) – najpopularniejsza, od 20 do 40 cm wysokości, kwiaty mogą mieć budowę pełną, półpełną lub pojedynczą, jedno- lub dwubarwne
- Aksamitka wąskolistna (Tagetes tenuifolia) – dorasta do 25 cm, zwarty, kulisty pokrój, kwiaty nieduże, delikatne, ale bardzo liczne i w różnych odcieniach koloru złotego lub pomarańczowego
- Aksamitka wzniesiona (Tagetes erecta) – nazywana też wyniosłą, bowiem dorasta nawet do metra wysokości; ma największe kwiaty, póki co na ogół jeszcze jednobarwne.
Dzięki pracom ogrodników, wszystkie te gatunki aksamitek dostępne są w licznych odmianach ozdobnych, różniących się wysokością, pokrojem i barwą kwiatów, o bardziej ozdobnych kwiatostanach, niż typowa, rodzicielska forma.