Warzywnik w Ogrodzie Botanicznym w Sztokholmie
W październiku Magda z bloga BARWY OGRODU odwiedziła Ogród Botaniczny w Sztokholmie. Jedną z części, która zrobiła na niej największe wrażenie był ogród użytkowy, składający się z części warzywnej, części ziołowej oraz rabaty ozdobnej …
Jesień to cudowny okres zbiorów, które można ciekawie wyeksponować i wykorzystać edukacyjnie. Dzięki dokładnym informacjom systematyki roślin (na tabliczkach podana jest nazwa i odmiana każdej rośliny) ta część ogrodu jest użyteczna zarówno dla studentów jak i dla działkowców. Odbywają się też tutaj warsztaty kulinarne oraz zajęcia dydaktyczne, a odwiedzający ogród właśnie tu spędzają najwięcej czasu.
Klimat w Sztokholmie jest jeszcze bardziej ostry niż w Polsce – jest więcej deszczu, więcej wilgoci i więcej silnych wiatrów. Nie zapominajmy, że sam Ogród Botaniczny leży na brzegu jednej z zatoczek bałtyckich. Aby stworzyć bardziej zaciszne miejsce, sprzyjające uprawie warzyw, tę część ogrodu wydzielono wysokim, prowadzonym po specjalnej konstrukcji, ciętym świerkowym żywopłotem. Do wnętrza zapraszają nas drewniane bramy, które przede wszystkim chronią uprawy przed zjedzeniem przez głodne zwierzęta. Ogród Botaniczny jest bowiem całkowicie otwarty, a ponieważ jest otoczony terenami dość dzikimi, to przebiegają przez niego nie tylko biegacze ale też sarny i zające.
Dorodne karczochy są najlepszym dowodem, że udaje się tutaj uprawa także roślin delikatnych. Pod osłoną świerkowego żywopłotu wydzielono kilka rabat, delikatnie podwyższonych, na których zmieniane są w kolejnych latach uprawy. Jak widać, każda roślina ma nie tylko pełną systematyczną metryczkę, ale także prezentowane są części jadalne – różne odmiany cebuli, strączki wielu odmian fasoli, odmiany ziemniaków, marchewek, rzodkiewek, buraków i kapust. Jak widać, niektóre rośliny zostawione są do zakwitnięcia, żeby uczniowie czy studenci mogli poznać budowę kwiatów, także tych roślin, które zazwyczaj w ogrodzie nie kwitną takich jak sałata czy rzodkiewka.
Oczywiście, królowe tego zakątka to dynie we wszystkich chyba możliwych odmianach. Każda dynia jest podpisana, podobnie jak każda odmiana marchewki, cebuli czy sałaty. Nie wiem dlaczego tak prosty pomysł nie jest u nas wykorzystywany. To ważne, żeby można było poznać faktyczne, realne walory najbardziej przydatnych odmian, aby potem je u siebie uprawiać…
A o walorach smakowych tych roślin można przekonać się w pobliskiej szklarni, która została zamieniona na restaurację – w porze obiadowej wszystkie stoliki są tu zajęte, a serwowane potrawy po prostu mają smak! Wiele osób odwiedza Ogród Botaniczny tylko dla tego zakątka i tej restauracji. Wcale się nie dziwię…
Wnętrze restauracji pozostało surową szklarnią z całą instalacją grzewczą i dawnym szklanym dachem. Wystrój jest dość surowy, ale nikomu to nie przeszkadza. Minimalistyczne dodatki i pyszne jedzenie. Czego chcieć więcej? Chcieć mieć więcej takich miejsc u nas…