Mój ogród: Miejski ogrodnik – decyzja zapadła
Miejski ogrodnik
Jestem zawieszona między dwoma światami – miejskimi wyzwaniami zawodowymi a wiejskim ogródkiem przed domem. Chciałabym żyć w zgodzie ze sobą, na coś się zdecydować, ale nie ma możliwości wyboru jednej drogi.
Marząc o przeniesieniu się na wieś i założeniu gospodarstwa, myślałam o całkowitym przestawieniu mojego życia na inne tory. O życiu w zgodzie z naturą, 100% uprawie ekologicznej.
Zrozumiałam, że przebijały się w ten sposób moje niespełnione marzenia z młodości, które z jakiś względów się nie zrealizowały, bo zamiast pracować na ziemi, pracowałam wiele lat w niebie tj. intensywnie podróżowałam po świecie.
A to, co zamierzałam stworzyć nowym domu i ogrodzie musi być zgodne ze mną.
Nie byłam na to gotowa na porzucenie swojego miasta. Potrzebowałam mieć zaplecze rodziny i znajomych. Mój ogród szczęścia powstał niedaleko Warszawy. Bo czy będzie on przynosił szczęście, nie zależy od miejsca w którym się znajduje i ani jego powierzchni.
Moja „wiejskość” w podwarszawskiej posiadłości ma miejskie naleciałości…
Przeczytaj, co się wydarzyło wcześniej.